Sekcja C

Rozdział 12

Adam przykucnął przy uchylonych drzwiach i wstrzymał oddech. Głosy po drugiej stronie stawały się coraz bardziej wyraźne.


– Sekcja C to tykająca bomba – mówił pierwszy naukowiec. – Ten organizm nie reaguje już na środki uspokajające. Widziałeś, co zrobił z kontenerem. Żaden gatunek nie powinien mieć takiej siły.


– Myślałeś, że da się połączyć instynkt drapieżnika i inteligencję człowieka bez konsekwencji? – odpowiedział drugi chłodno. – Stworzyliśmy coś więcej niż hybrydę. To jest… eksperyment, którego natura nigdy nie przewidziała.


– To monstrum. – pierwszy głos zadrżał. – A jeśli znów znajdzie drogę poza laboratorium, nic go nie zatrzyma.


Adam pochylił się jeszcze bliżej, nieświadomie dotykając dłonią zimnego metalu drzwi. Zgrzyt zawiasu zabrzmiał w ciszy jak strzał.

W środku zapadła nagła cisza.


– Kto tam jest? – głos drugiego naukowca był ostry, pełen podejrzliwości.


Adam gwałtownie odskoczył, ale zbyt późno – drzwi otworzyły się z hukiem, a w korytarz wypłynęło jaskrawe światło.


Dwóch mężczyzn spojrzało na niego surowo. Jeden z nich ścisnął mocno teczkę, drugi nerwowo zerknął w głąb korytarza, jakby bał się, że ktoś jeszcze usłyszał.


– Podsłuchiwałeś? – spytał lodowatym tonem.


Adam cofnął się o krok, czując, jak serce wali mu w piersi.


– Ja… tylko szukałem łazienki – wymamrotał, ale nie uwierzył we własne słowa.


Mężczyźni wymienili spojrzenia. W ich oczach nie było ani odrobiny zaufania.

– Zabierzmy go do doktor Krauss – powiedział jeden z nich. – Ona zdecyduje, co dalej.


Adam poczuł, jak dłonie zaciskają się na jego ramionach. Był w pułapce.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stacja widmo

Ucieczka

Prawie randka