Doktor Krauss

 Rozdział 13

Zaprowadzili go do pomieszczenia, które wyglądało jak gabinet, ale w dziwnie bezosobowy sposób – białe ściany, metalowe szafki, zapach środków dezynfekujących, żadnych osobistych przedmiotów.


Za biurkiem siedziała kobieta w średnim wieku. Jej jasne włosy były spięte w ciasny kok, a na nosie spoczywały cienkie okulary. Nie musiała nic mówić – jej obecność od razu sprawiała, że powietrze stawało się cięższe.


– To on – odezwał się jeden z naukowców. – Podsłuchiwał rozmowę.


Kobieta uniosła głowę i spojrzała na Adama. Spojrzenie miała przeszywające, jakby analizowała go w całości w kilka sekund.


– Nazwisko – powiedziała chłodno.


– A… Adam Nowicki – wydusił. – Jestem podróżnikiem, blogerem. Chciałem tylko…

– Tylko? – przerwała mu, nachylając się lekko nad biurkiem. – Tylko złamać zakaz wstępu? Tylko błąkać się po korytarzach ośrodka badawczego, którego istnienie nie powinno być publicznie znane?


Adam poczuł, jak pot spływa mu po karku.


– Nie wiedziałem… to była pomyłka. Myślałem, że to opuszczona wyspa.


Doktor Krauss uśmiechnęła się lekko, ale w jej uśmiechu nie było nic ciepłego.


– Opuszczona? – powtórzyła. – Ta wyspa nigdy nie była opuszczona. Ona… żyje. I każdy, kto tu przybywa, staje się częścią jej historii.


Zamilkła na chwilę, a potem dodała ciszej, niemal szeptem:

– Pytanie brzmi: czy twoja historia skończy się szybko… czy będziesz miał okazję zobaczyć to, czego inni nawet nie powinni sobie wyobrażać?


Adam przełknął ślinę, mając wrażenie, że nie stoi już naprzeciw człowieka, ale kogoś, kto dawno temu przekroczył granicę zwykłej ciekawości naukowej.


– Co chcecie ze mną zrobić? – zapytał.


Doktor Krauss podniosła się powoli z krzesła i podeszła bliżej. Jej buty wydawały na podłodze ostry, równomierny stukot. Zatrzymała się tuż przed nim.


– To zależy – odparła. – Od tego, jak dobrze potrafisz milczeć. I od tego… jak długo przeżyjesz.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stacja widmo

Ucieczka

Prawie randka