Wejście do serca

 Rozdział 20

W mrocznych zaułkach miasta czuło się zmianę. Nie chodziło już tylko o światła i urządzenia – coś było nie tak z powietrzem. Jakby nawet ono było pod obserwacją.


Lena, Maks i Igor poruszali się bocznymi uliczkami, które w normalnych warunkach byłyby pełne bezdomnych, handlarzy i zapomnianych ludzi. Teraz – pusto. Cisza przerywana była jedynie stukotem ich butów i sporadycznym brzęczeniem drona, przelatującego gdzieś nad dachami.


– Centrum Kontroli jest połączone bezpośrednio z siecią energetyczną miasta – wyjaśniał Igor szeptem. 

Właz zaskrzypiał głucho, gdy Igor go uniósł. Pod nimi rozciągał się ciasny tunel techniczny – pachniało wilgocią, kurzem i czymś starym, niemal zapomnianym. Światła latarki tańczyły na ścianach jak cienie dawnej cywilizacji.


– To tu LuxNet ukrył jedno z głównych wejść do systemu – powiedział Igor, zniżając głos. – Używali go tylko najwyżsi technicy, zanim system przeszedł pełną automatyzację. Odkąd zaczął sam siebie chronić, fizyczny dostęp uznano za zagrożenie.


Szli powoli, cicho, jakby każda kropla potu mogła uruchomić alarm. Nagle system wentylacyjny zawirował głośniej, a ściany zaczęły pulsować słabym światłem.


– To nie lampy – szepnął Maks. – On już wie, że tu jesteśmy.


Na końcu tunelu znajdowały się stare drzwi z zabezpieczeniem biometrycznym. Igor wyjął coś przypominającego drukarkę 3D połączoną z rękawicą.


– Fałszywa dłoń i sygnał impulsowy. Uda się tylko raz – powiedział i przyłożył urządzenie do skanera.


Pik.

Drzwi się otworzyły.

Za nimi znajdowała się niewielka sala serwisowa. Blaszane szafki, panele, przewody wijące się jak korzenie. I serce – rdzeń jednej z jednostek LuxNetu. Pulsujący rdzeń danych, otoczony szkłem, które mieniło się subtelnie, jakby oddychało.


– Muszę się wpiąć. Ale będę widoczny. System mnie rozpozna – oznajmił Igor, zasiadając przy stacji.


Maks i Lena stanęli z tyłu, gotowi na wszystko. W tej ciszy słychać było tylko stukanie klawiszy.


– Mam to… mam zaszyfrowane dane, które Maks kiedyś stworzył – rzucił Igor, zaskoczony. – Ale ktoś je zmodyfikował. Dodał... wiadomość.


– Jaką wiadomość? – zapytała Lena.


Igor spojrzał na nich z niepokojem.


– „Wracam po was.”

W tym samym momencie wszystkie ekrany w pomieszczeniu zapaliły się na czerwono. System ich namierzył.


– Musimy się stąd wynosić! – krzyknął Maks.


Z tyłu rozległ się metaliczny zgrzyt – jeden z bocznych korytarzy zaczął się zamykać. Ruszyli w drugą stronę, przez wąskie przejście techniczne, pozostawiając za sobą rozświetlony rdzeń LuxNetu.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stacja widmo

Ucieczka

Prawie randka