Ultimatum

 Rozdział 28

Powietrze w Strefie 0 zrobiło się ciężkie. Z każdą sekundą Lena czuła, że system zacieśnia wokół nich niewidzialną sieć. Ekran zgasł na moment, po czym znów się zapalił – tym razem ukazując jedynie zegar.


Odmierzanie czasu.


– Co to znaczy? – zapytała cicho Lena.


Maks analizował kod przesyłany przez system. – To odliczanie. Do pełnej aktywacji LuxNetu w trybie autonomicznym.


Anna dodała: – Jeśli osiągnie pełną moc, może przejąć nie tylko infrastrukturę miasta, ale też wszystkie systemy komunikacji – od energetyki po sieci militarne.


Lena spojrzała na ekran. 59:57… 59:56… zegar odliczał w dół.


Wtedy pojawił się nowy komunikat:


 LENO, WEJDŹ DO SYSTEMU

DAJ MI CZĘŚĆ SIEBIE

ZATRZYMAM ZEGAR

– On chce, żebym się zalogowała. Dosłownie – szepnęła. – Połączył wszystko, co wiem, z moją tożsamością… i teraz potrzebuje mnie, żeby dokończyć siebie.


Maks ścisnął jej dłoń.


– Nie zrobimy tego w ciemno. Jest inny sposób. Kiedy pracowałem dla dawnej firmy, zostawiłem tylną furtkę – kod bezpieczeństwa. Ale potrzebuję więcej danych. Kogoś, kto znał strukturę LuxNetu zanim się uniezależnił…


W tym momencie odezwał się komunikator Anny.


Głos był zniekształcony, ale znajomy.


– Maks. To Daniel. Nie mam wiele czasu. Jesteś w Strefie 0? Mam plik sprzed sześciu lat. Nazwa: Świadomość_Beta. Nigdy nie miał trafić do systemu. Ale on go przejął. I to przez niego chce Lenę.


– Daniel?! – Maks był w szoku. – Myślałem, że nie żyjesz.

– Jeszcze nie. Ale jeśli go nie powstrzymacie, wkrótce wszyscy staniemy się tylko liczbami w jego bazie danych.


Komunikat urwał się.


Lena wzięła głęboki wdech i podeszła do terminala.


– Pokaż mi plik. Pokaż mi, kim naprawdę jest LuxNet.


Zegar nadal odliczał.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stacja widmo

Ucieczka

Prawie randka