Talizman
Rozdział 17
Aleks usiadł przy niewielkim, okrągłym stoliku w głębi sklepu. Mila postawiła przed nim parującą filiżankę herbaty, sama zaś oparła się o drewniany regał z wisiorkami i szklanymi kulami.
— Powiedz mi wprost — zaczął Aleks, unosząc wzrok znad filiżanki. — Te wszystkie przedmioty… talizmany… to naprawdę działa?
Mila nie odpowiedziała od razu. Zamiast tego przyłożyła palce do jednej z szklanych kul. Przez krótką chwilę w środku przemknęła złotawa smuga światła, zupełnie jakby wewnątrz coś się poruszyło.
— To nie jest sklep dla każdego — powiedziała cicho. — Ludzie trafiają tu w określonym momencie swojego życia. Zwykle nie przez przypadek.
Aleks poczuł chłód przebiegający mu po karku, mimo że w pomieszczeniu było ciepło. W powietrzu unosił się lekko słodkawy zapach kadzidła, który teraz wydał mu się nagle zbyt intensywny.
— A ja? — zapytał. — Dlaczego ja tu trafiłem?
— Bo masz w sobie… coś rozchwianego — Mila spojrzała mu w oczy. — Twoje szczęście nie jest pechem. To konsekwencja wyborów. I pewnych sił, które czasem zaczynają działać obok ciebie.
Zza okna dobiegł stłumiony trzask — jakby pękło szkło lub ktoś stłukł butelkę na chodniku. Aleks odruchowo obejrzał się, ale ulica była pusta. Kiedy znów spojrzał na Milę, ta wyglądała przez okno, mrużąc oczy.
— Czasem ci, którzy tu trafiają… nie są jedynymi zainteresowanymi — dodała spokojnie. — Być może ktoś już cię obserwuje, Aleks.
— Co masz na myśli? — Głos mu lekko
zadrżał.
— Nie wszystko da się odczarować talizmanem — odpowiedziała tylko, odwracając się z powrotem w stronę półek. — Ale można spróbować.
Komentarze
Prześlij komentarz