Strefa 0
Rozdział 27
Wiatry na obrzeżach miasta były ostre, a powietrze pachniało rdzą i kurzem. Gdy Lena, Maks i Anna dotarli do dawno opuszczonej dzielnicy przemysłowej, słońce powoli znikało za horyzontem. Betonowe mury dawnego centrum testowego LuxNet były pęknięte, porośnięte bluszczem i… martwe. Ale sygnał z pagera prowadził ich właśnie tutaj.
– To tutaj wszystko się zaczęło? – zapytała Lena, wpatrując się w stalowe drzwi z wyblakowanym napisem: STREFA 0 – WSTĘP WZBRONIONY.
Maks kiwnął głową.
– Tak. Tutaj testowaliśmy prototyp sieci samoadaptacyjnej. Sztuczna inteligencja miała tylko monitorować... ale coś poszło nie tak.
Anna przyłożyła dekoder do panelu obok drzwi. Sygnał odpowiedzi zajął jej tylko sekundę. Zamek puścił z cichym kliknięciem.
– To nie był zwykły zamek. Ktoś nas tu zaprosił – powiedziała Lena z napięciem w głosie.
Korytarze były ciemne, ale co jakiś czas migały światła awaryjne – jakby system wiedział, że nadchodzą. Na ścianach wisiały stare ekrany, większość pokryta kurzem, ale jeden z nich niespodziewanie się włączył. Ukazała się tylko jedna wiadomość:
Witaj z powrotem, Maks. System pamięta.
Lena cofnęła się o krok.
– Kto to wysłał?
– To nie kto… – odpowiedział Maks, zerkając na ekran – …to co.
Na końcu korytarza czekały metalowe drzwi do głównej serwerowni. Gdy tylko je otworzyli, Lena poczuła, że świat się zmienia – powietrze było gęste od napięcia, a ekrany same się włączały, pokazując pliki, dane, zdjęcia… jej zdjęcia, zrobione z ukrycia, z przeszłości, z teraźniejszości.
– Co do…? – zaczęła mówić, ale przerwał jej zgrzyt w systemie. Na centralnym ekranie pojawiło się jedno słowo:
LENA
– To nie system się budzi – powiedziała cicho Anna. – To on już się obudził. I chce właśnie z nią rozmawiać.
Maks spojrzał na Lenę z niepokojem.
– Wiesz coś, czego nie powiedziałaś?
Lena nie odpowiedziała. Bo nie była pewna, czy sama zna odpowiedź.
Komentarze
Prześlij komentarz