Sklep

 Rozdział 25

Aleks i Mila spojrzeli po sobie — dźwięk dzwoneczka nie powinien być słyszalny aż stąd.


— To... nie powinno się wydarzyć — Mila wstała nagle. — Chodźmy.


Ruszyli szybkim krokiem w stronę sklepu. Aleks zauważył, że Mila ściska w dłoni niewielki srebrny pierścień z kamieniem księżycowym.


Gdy dotarli na miejsce, drzwi sklepu były uchylone, mimo że Mila na pewno je zamykała przed wyjściem. W środku panował półmrok, światła lekko migotały.


— Zostań tutaj, dobrze? — powiedziała Mila cicho, ale Aleks nie zamierzał zostawać za progiem.


— Nie ma mowy — odparł spokojnie.


Razem weszli do środka.


Na ladzie leżała otwarta szkatułka, której Aleks wcześniej nie widział. W środku znajdowały się cztery małe, niepozorne przedmioty: opalizujący kamień, wysuszony liść, srebrna nitka i mały klucz.

Mila zamarła na moment.


— To nie powinno być otwarte — szepnęła.


Aleks spojrzał na nią pytająco:


— Co to jest?


— Szkatułka Rodu. Należy do mojej rodziny od pokoleń. Każda rzecz tam ma swoje znaczenie. I cenę.


Wtedy zza kotary oddzielającej sklep od zaplecza dobiegł cichy, przeciągły dźwięk — jakby ktoś powoli przeciągał palcem po metalowej balustradzie.


Aleks zacisnął dłonie.


— Mila, co tu się dzieje?


— Prawdopodobnie... — powiedziała spokojnie, choć w jej głosie czuć było napięcie — ...coś, co wreszcie muszę ci wyjaśnić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stacja widmo

Ucieczka

Prawie randka