Rytuał

 Rozdział 23

Noc była bezwietrzna, księżyc w pełni zawisł wysoko nad miastem, rzucając mlecznobiałe światło. Sklep Mili wyglądał tego wieczoru inaczej — w oknach paliły się tylko pojedyncze świece, a wewnątrz panowała niemal zupełna cisza.


Aleks stał obok Mili, patrząc, jak układa na ladzie kamień księżycowy, ten sam, który wcześniej tylko pokazywała. Tym razem jednak był owinięty w cienką, srebrzystą tkaninę.


— To nie jest oficjalny rytuał, niczego nie znajdziesz o tym w książkach — powiedziała cicho Mila. — Raczej próba odwrócenia tego, co przez lata na mnie ciążyło.


— I chcesz to zrobić teraz? — zapytał Aleks, patrząc jej w oczy.

— Jeśli nie teraz, to kiedy?


Mila zapaliła kadzidło, a delikatny zapach lawendy i mięty rozszedł się w powietrzu. Kamień zaczynał lekko pulsować bladym światłem.

— Musisz trzymać moją dłoń — powiedziała. — Wiem, jak to brzmi. Ale jeśli nie chcesz, nie musisz...


Aleks ujął jej dłoń bez wahania.


— Jestem tutaj.


Mila szeptała słowa, których Aleks nie rozumiał. Były miękkie, jak echo z dawnych czasów. W pewnym momencie powietrze wokół nich zrobiło się chłodniejsze, a świece przygasły, jakby coś je otuliło.


Aleks poczuł lekki ucisk w klatce piersiowej, ale nie puścił dłoni Mili. Kamień świecił teraz wyraźniej, odbijając blask księżyca.


Nagle wszystko ucichło. Światło z kamienia zgasło, a Mila opuściła głowę, jakby była wyczerpana.


— I? — zapytał Aleks, ściszonym głosem.


— Myślę, że... coś się zmieniło — odpowiedziała, patrząc na niego z lekkim uśmiechem.

Aleks zauważył, że w sklepie znów zrobiło się cieplej, a świece zapłonęły pełnym płomieniem, jakby same z siebie.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stacja widmo

Ucieczka

Prawie randka