Między półkami

 Rozdział 7

Dwa dni później Aleks wrócił do sklepu. Nie zadzwonił wcześniej, nie planował tej wizyty. Po prostu coś kazało mu tam pójść – może ciekawość, a może nadzieja, że znów ją spotka.


Dzwoneczek nad drzwiami zadźwięczał znajomo, a zapach ziół, lawendy i starego drewna otulił go jak miękki koc. Sklep wyglądał dokładnie tak samo jak wcześniej – z tą różnicą, że dziś nie było w nim nikogo oprócz Mili.


Stała za ladą, w długim swetrze, z kubkiem herbaty w dłoniach, jakby właśnie na niego czekała.


– Cześć, Aleks – powiedziała cicho.


– Hej... Nie chciałem przeszkadzać.


– Nie przeszkadzasz. Tu rzadko ktoś wpada dwa razy. A jeszcze rzadziej ktoś, kto się nie boi, że nic się nie zmieni.


Aleks podszedł bliżej. Rozejrzał się po półkach – każda z nich wypełniona była drobiazgami: stare zegarki, pogniecione pocztówki, szkatułki, których zawartość skrywała się przed światem.

– Masz tu wszystko – powiedział z uśmiechem.


– Tylko rzeczy, które ktoś uznał za wyjątkowe, ale potem o tym zapomniał.


Zatrzymał się przy małym pudełku z rzeźbioną pokrywką. Otworzył je ostrożnie i zobaczył... kilka drobnych figurek w kształcie kotów. Jedna z nich miała złamane ucho.


– Zabawne. Miałem kiedyś takiego kotka jako dziecko. Uważałem, że przynosi pecha, bo zawsze coś się łamało, gdy był w pobliżu.


– Może to był tylko znak, że coś się kończy, żeby coś innego mogło się zacząć – szepnęła Mila, stając obok.


Aleks spojrzał na nią. W jej oczach było coś łagodnego, jakby znała odpowiedzi, których on dopiero szukał.

– Czasem mam wrażenie, że cały świat robi mi na złość – powiedział cicho. – Ale kiedy jestem tutaj... wszystko trochę zwalnia. Jakbym przestawał uciekać.


– Może dlatego, że to miejsce nie jest o szczęściu – odpowiedziała. – Jest o zauważaniu. Tego, co już się ma. Kogo się spotyka. I tego, co wcale nie musi się układać idealnie, żeby było dobre.


Zapanowała cisza. Tylko tykające zegarki i odległy szum ulicy. Aleks poczuł, że nie musi mówić nic więcej.


Wyszedł z małym pudełkiem w dłoni. Nie pytał o cenę – Mila tylko się uśmiechnęła i powiedziała: „Na razie pożycz."

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stacja widmo

Ucieczka

Prawie randka