Małe zmiany
Rozdział 13
Kilka dni później Aleks szedł przez miasto. Deszcz padał od rana, ale tym razem nie przejmował się pogodą — na palcu nosił srebrny pierścień, a w kieszeni kurtki miał złożoną na pół kartkę z adresem sklepu. Ot, taki swój mały talizman.
Czekał na tramwaj. Normalnie pewnie by się spóźnił, może nawet zgubił bilet, ale tym razem wszystko przyszło na czas. Nawet miejsce w tramwaju się znalazło.
Nie chodziło o to, że nagle świat stał się inny. Raczej o to, że on sam patrzył inaczej. Kiedy jakiś chłopak wlał sobie niechcący kawę na spodnie i klął pod nosem, Aleks zamiast się zirytować, po prostu podał mu chusteczkę.
— Dzięki... — mruknął chłopak, zaskoczony.
Aleks wzruszył ramionami. Nic wielkiego.
Popołudniu spotkał się z przyjaciółmi. Wcześniej bywało różnie: telefon spadał mu na ziemię, ktoś mu wylewał sok na koszulę. Tym razem też się coś wydarzyło — ktoś strącił szklankę z wodą, ale zamiast poczuć złość, Aleks tylko się roześmiał. Wziął to za dobrą
monetę.
— Coś ty taki spokojny? — zapytała jego przyjaciółka Anka, przyglądając mu się podejrzliwie.
— Nie wiem... może po prostu mam lepszy dzień? — odpowiedział z lekkim uśmiechem.
Aleks nie mówił nikomu o sklepie. To była jego własna historia, coś, co chciał zachować dla siebie i... może dla Mili.
Wieczorem wrócił do domu, spojrzał przez okno. Świat wyglądał tak samo, ale on czuł się inaczej.
Na stoliku leżał pierścień, zdjęty na noc. Oparł się o parapet, patrząc na krople deszczu na szybie, i pomyślał, że może „pech” to po prostu inny sposób patrzenia na rzeczywistość.
Komentarze
Prześlij komentarz