Echo przeszłości
Rozdział 26
Szli boczną uliczką, chowając się w cieniu opuszczonych budynków. Anna sprawdzała mapę strefy odciętej od sieci. Lena ściskała opaskę, która teraz reagowała na kierunek – jakby prowadziła ich ku czemuś większemu. Maks trzymał się z tyłu. Milczał.
– Maks, wszystko w porządku? – zapytała Lena.
Zamiast odpowiedzi wyjął z kieszeni mały, niemal staroświecki pager. Przez chwilę nikt nie mówił. Na ekranie pulsował tylko jeden symbol: 🔒
Anna spojrzała ostro.
– Pager offline. Taki, który miałeś przy starej robocie. To znaczy, że ktoś z wewnątrz się odezwał.
Maks skinął głową.
– To nie tylko ktoś. To "Zero".
Lena zmarszczyła brwi.
– Myślałam, że "Zero" to tylko kryptonim w raportach.
– To była osoba. Mój partner z wewnętrznego działu ochrony sieci. Po tamtym ataku... zniknął. A przynajmniej tak myślałem.
Anna odebrała wiadomość z pagera do swojego tabletu. Po chwili na ekranie pojawił się zaszyfrowany tekst:
> "Nie ufaj Annie. Czas się rozliczyć. Spotkajmy się tam, gdzie wszystko się zaczęło."
Nastała cisza. Lena spojrzała raz na Maksa, raz na Annę.
– Co to znaczy?
– Że ktoś wciąga nas w coś większego – powiedział cicho Maks. – Ale "tam, gdzie wszystko się zaczęło" to może być tylko jedno miejsce. Centrum testowe LuxNet, Strefa 0.
Anna zacisnęła zęby.
– Tam nie ma już nic. System wszystko pochłonął.
– Albo ukrył – odparł Maks.
– A "Nie ufaj Annie"? – zapytała Lena, czując zimny dreszcz.
Anna spojrzała na nią chłodno.
– Jeśli chcesz iść dalej, musisz mi ufać. Ale teraz masz wybór. Pójdziesz z Maksem w ślad za wiadomością... czy zostajesz ze mną i próbujemy zniszczyć system od zewnątrz?
Lena spojrzała na swoje odbicie w rozbitym lustrze naprzeciwko – i zobaczyła w nim coś nowego. Odwagę.
– Nie wybieram między wami. Idę tam, gdzie zaprowadzi mnie kod. Nawet jeśli to pułapka.
Maks uśmiechnął się blado.
– W takim razie ruszamy do Strefy 0.
Komentarze
Prześlij komentarz