Wszyscy o tym mówią

 Rozdział 8

Nazajutrz, kiedy przyszła do swojej ulubionej kawiarni, poczuła dziwne déjà vu.


Przy stoliku obok dwie dziewczyny szeptały coś podekscytowane, trzymając w dłoni kartkę papieru. Kelnerka — ta sama, co zawsze — zaglądała na ekran telefonu z uniesionymi brwiami.


— Przeczytałaś to? Ktoś zostawił taki list na tablicy ogłoszeń! — dziewczyna stuknęła paznokciem w ekran.


— I to bez podpisu! Ale... to brzmi jak prawdziwe uczucia — westchnęła druga.


Zamarła.


To ten list.


Rozpoznała słowa, układ zdań. To nie mógł być przypadek.


Zbliżyła się do tablicy. I rzeczywiście — między ogłoszeniem o lekcjach gitary a reklamą wypożyczalni rowerów, wisiał on. Ten sam tekst, przepisany czarnym atramentem, przyczepiony kolorową pinezką. Bez podpisu. Bez adresata. Po prostu… był.


Nie miała odwagi go zdjąć. Bała się, że ktoś to zauważy. Że to znowu obróci się przeciwko niej.


Zamiast tego usiadła przy oknie. Patrzyła, jak deszcz powoli zaciera kontury świata za szybą.


Ktoś musiał zrobić kopię.


Tylko kto?


I po co?


Czy to jakaś gra? Próba kontaktu? A może…

A może autor listu próbuje teraz coś naprawić? A może po prostu bawi się cudzymi uczuciami?


Usłyszała znajomy głos. Lena.


Podeszła, uśmiechnęła się blado, zamówiła herbatę. Wzrok miała zmęczony. Ale usta — lekko drżały.


— Widzisz to? — zapytała cicho.


Skinęła głową.


Obie wiedziały.


Tylko żadna nie chciała powiedzieć głośno, co naprawdę myśli.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stacja widmo

Ucieczka

Prawie randka