Odpowiedź między liniami
Rozdział 4
Laura siedziała pochylona nad deską kreślarską. Wiatr cicho poruszał zwiewną firanką, wpuszczając do pokoju zapach wczesnej wiosny. W mieszkaniu panowała cisza.
Przed sobą miała projekt renowacji fasady kamienicy z 1928 roku. Z pozoru zwykłe zadanie, ale dziś... dziś zamierzała przemycić w nim coś więcej.
Zamyśliła się, przypominając sobie słowa z tamtego listu. Zżółkły papier, wyblakły atrament, miękkie pismo. Jedno zdanie wciąż pulsowało w jej pamięci, jak echo niespełnionego pragnienia:
„Zawsze uważałem, że światło najpiękniej opowiada o uczuciach.”
Westchnęła cicho. Sięgnęła po ołówek i z namysłem zaczęła projektować ornament nad głównym wejściem – coś, co tylko on mógłby rozpoznać. Szkic starej latarni, tej samej, którą kiedyś wspólnie zaprojektowali na studiach – jako żart, jako symbol. W tamtym czasie wszystko było niedopowiedziane. Teraz również.
Zamiast standardowego gzymsu – delikatna gra świateł, rytm okien przypominający kod Morse’a, który kiedyś używali, by wymykać się nudnym wykładom.
Wsunęła notatkę do koperty, nie podpisując jej.
„Odpowiedź. Wiesz, gdzie patrzeć.”
Kopertę wkleiła w tylną stronę dokumentacji technicznej, wiedząc, że trafi do tego samego archiwum, z którego ktoś zabrał szkic z cytatem.
Jeśli to naprawdę był on – odczyta. Zrozumie. Odpisze.
Jeśli nie… będzie to tylko jeszcze jeden detal, którego nikt nie zauważy.
Ale Laura nigdy nie projektowała tylko z myślą o odbiorcach.
Projektowała dla tych, którzy potrafili czytać między liniami.
Komentarze
Prześlij komentarz