Koniec tajemnic
Rozdział 9
Maja zatrzymała się przy szklarni, tej z projektu. Wszystko było tu dokładnie tak, jak na wizualizacji: linie, ławki, nawet układ ścieżek przypominał tamten ogród sprzed lat. Ale to nie miejsce przyciągnęło jej uwagę – tylko numer wyryty w szkle. 041218.
— Szymon... — zaczęła cicho, nie odwracając się. — Co oznacza ta data?
Usłyszała, jak podchodzi bliżej. Czuła jego obecność, jeszcze zanim coś powiedział.
— To dzień, w którym zostawiłem ci pierwszy list — odpowiedział łagodnie.
Zamrugała. — Ale... przecież pierwszy list znalazłam dopiero niedawno.
— Ten, który znalazłaś, był pierwszym, który przeczytałaś. Ale nie pierwszym, który napisałem. Tamten, z 4 grudnia 2018, ukryłem w twoim szkicowniku. W czarnym, z grafiką mostu na okładce.
Spojrzała na niego zdumiona. — Nigdy go nie widziałam.
— Wiem. Dlatego ten numer zostawiłem tu. Żebyś wiedziała, od kiedy to wszystko się zaczęło. Od kiedy znowu próbowałem ci coś powiedzieć. Na mój sposób.
Maja milczała przez chwilę. Potem delikatnie oparła dłoń o szybę szklarni. Po chwili spojrzała na niego, z tym samym spojrzeniem, którym kiedyś tak lubił patrzeć na świat.
— Więc to był początek. A dziś?
— Dziś... nie chcę już zostawiać listów. Chcę mówić do ciebie wprost.
Komentarze
Prześlij komentarz