Kino pomyłek
Rozdział 2
Lena nigdy nie przyznawała się do tego głośno, ale miała słabość do komedii romantycznych. Zwłaszcza tych przewidywalnych, z obowiązkowym pocałunkiem w deszczu i muzyką w tle. Właśnie dlatego dała się wyciągnąć Nadii na „Miłość na trzecim piętrze” – produkcję, która pachniała kliszą już od samego zwiastuna.
– Tylko nie płacz na końcu, okej? – rzuciła Nadia z uśmiechem, wręczając jej bilet i popcorn.
– Ja? Nigdy! – Lena uniosła brew, ale obie wiedziały, że to kłamstwo.
Zajęły miejsca mniej więcej pośrodku sali. Ludzie powoli zapełniali rzędy, szeleścili opakowaniami, mruczeli pod nosem. I wtedy, tuż przed rozpoczęciem filmu, Lena poczuła znajome uczucie – jakby ktoś ją obserwował.
Odwróciła głowę.
Dwa rzędy dalej, po drugiej stronie – siedział on. Zielona bluza zamieniona na szarą koszulę, ale to na pewno był on.
I wyglądał na kompletnie zaskoczonego.
---
Maks zamarł z kubkiem coli w ręku. Patrzył prosto na nią.
– Przysięgam, myślałem, że to będzie thriller o hakerach – szepnął do swojego przyjaciela Adama.
– To może jednak coś w stylu „hakerzy serca”? – zażartował Adam, który już dawno zauważył, że Maks dziwnie reaguje na temat „tej dziewczyny z karaoke”.
– Przypadek – mruknął Maks, ale sam już w to nie wierzył.
I wyglądał na kompletnie zaskoczonego.
---
Maks zamarł z kubkiem coli w ręku. Patrzył prosto na nią.
– Przysięgam, myślałem, że to będzie thriller o hakerach – szepnął do swojego przyjaciela Adama.
– To może jednak coś w stylu „hakerzy serca”? – zażartował Adam, który już dawno zauważył, że Maks dziwnie reaguje na temat „tej dziewczyny z karaoke”.
– Przypadek – mruknął Maks, ale sam już w to nie wierzył.
Po seansie, który okazał się zaskakująco zabawny, Lena z Nadią podeszły do wyjścia. Maks z Adamem akurat wychodzili drugim wyjściem, ale los znów zadrwił – spotkali się przy automacie z napojami w holu.
– Znowu ty? – zapytała Lena, krzyżując ramiona.
– Znowu ja – odparł Maks. – Ale tym razem to naprawdę nie było zaplanowane.
– Jasne – uśmiechnęła się, biorąc wodę z automatu. – A film?
– Spodziewałem się ataków cybernetycznych, dostałem ataki serca z miłości. Ale było okej. Nawet lepiej niż myślałem.
– Cieszę się. Może to znak, że czasem dobrze się pomylić.
Zawiesili na sobie spojrzenia. Świat wokół nich rozmył się na chwilę – jakby ktoś wyciszył dźwięk, przyciemnił światło i dał im scenę tylko dla siebie.
Maks pierwszy się przełamał.
– Może następnym razem… nie będziemy się spotykać przez przypadek?
– Może. Ale tylko jeśli wybierzesz film jaśniejszy niż „mroczna zemsta hakerów”.
– Obiecuję. Następna będzie komedia. Dla pewności.
Komentarze
Prześlij komentarz