Jeszcze jeden list

 Rozdział 7

Julia siedziała przy tym samym stoliku co zawsze — narożnym, obok okna, z widokiem na stary park. Tego dnia przyszła wcześniej, zanim zrobi się tłoczno.


Zamówiła kawę z mlekiem i croissanta. Wzięła książkę, którą zaczęła czytać tydzień wcześniej. Leżała tu na parapecie — właścicielka kawiarni często zostawiała książki dla klientów.


Kiedy otworzyła powieść na przypadkowej stronie, coś z niej wypadło.


Kartka.


Zamarła.


Nie było na niej imienia, ale rozpoznała ten charakter pisma. Te zaokrąglone litery. Ten sam tusz. Ten sam... styl.


Tym razem list był krótki:

„Nie potrafię powiedzieć tego wprost. Może dlatego chowam się za słowami, które nie mają głosu.

Widziałem Cię wczoraj. Twój uśmiech zatrzymał mi czas.

A potem zniknęłaś.

Ale zostawiłaś ślad.

Jeszcze się spotkamy.

Jeśli tylko zechcesz mnie znaleźć.”



---


Julia spojrzała wokół. Nikt nie patrzył. Tylko Lena siedziała kilka stolików dalej, zapatrzona w ekran laptopa.


Schowała list do torby. Jej serce biło szybciej.


To nie był przypadek.


Ktoś chce, żeby znalazła te słowa.


Ale kto?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stacja widmo

Ucieczka

Prawie randka