Drukarnia
Rozdział 8
Czas uciekał. Zegarek w aplikacji „Observer” odliczał nieubłaganie ostatnie minuty. Lena i Maks przebiegli przez opustoszałe ulice. Drukarnia znajdowała się w przemysłowej części miasta, otoczona zardzewiałym ogrodzeniem i halami, które dawno przestały tętnić życiem.
Brama była zamknięta na łańcuch, ale płot już nie. Ktoś wcześniej przeciął siatkę.
– Chyba nie jesteśmy pierwsi – szepnęła Lena.
W środku panował chłód i wilgoć. Powietrze pachniało kurzem, starym tuszem i… czymś jeszcze. Czymś metalicznym.
Przy wejściu powitała ich zgaszona tablica z logiem zakładu:
"ArchePrint – Drukujemy przeszłość".
– Przypadek? – zapytał Maks.
– W tej grze? Wątpię.
Gdy weszli do głównej hali, ich kroki odbijały się echem od betonowych ścian. Stare maszyny drukujące stały nieruchomo jak olbrzymy, które dawno temu zasnęły.
Ale jeden z komputerów… działał.
Na ekranie pulsował komunikat:
> WŁAŚCIWY PUNKT. CZAS: 04:58
ZADANIE: ODSZYFRUJ. POBIERZ. UCIEKAJ.
Obok monitora leżała klawiatura, pełna zaschniętego tuszu.
Na biurku – plik kartek. Druk sprzed lat, ale ktoś naniósł na nie dziwne symbole – coś między alfabetem Morse’a a starą czcionką drukarską.
– To nie jest zwykły tekst – powiedziała Lena. – Ale to wygląda znajomo.
Maks przyjrzał się jednej z kartek.
– Patrz, co kilka linijek pojawia się to samo słowo: "Echo".
Wpisali je do komputera.
Ekran zamigotał. Pojawił się folder z nazwą:
> BACKUP: LUX NET // DATA-LOCK
I plik z dziwnym rozszerzeniem: .kmr
– Tego nie otworzymy tutaj – stwierdził Maks. – Potrzebujemy dekodera. Albo…
– ...albo druga lokalizacja ma klucz – dokończyła Lena.
Zegar na ekranie zaczął migać szybciej.
00:45
00:30
– Bierz plik. Musimy się zmywać – powiedziała Lena, łapiąc pendrive, który leżał pod monitorem.
Wybiegli z drukarni, gdy tylko zegar wyzerował się. W oddali coś eksplodowało – cicho, głęboko, jakby pod ziemią.
Po chwili usłyszeli znajomy dźwięk.
Drony.
Ale tym razem było ich więcej. I były uzbrojone.
– Cholera – mruknął Maks. – To już nie jest zabawa.
Zbiegli między ulice, chowając się pod wiatą starego przystanku.
Pendrive błysnął na niebiesko.
DANE POZYSKANE
LOKALIZACJA KLUCZA: SZPITAL ŚW. KLEMENTYNY – PIWNICA ARCHIWUM
Lena spojrzała na Maksa.
– Albo to początek rewolucji… albo dokładnie wpadamy w ich ręce.
– I tak już wpadliśmy – odpowiedział. – Teraz trzeba z tego coś wyciągnąć.
Komentarze
Prześlij komentarz